Albert Speer był architektem i politykiem, który został jednym z przywódców hitlerowskich Niemiec.
Pochodził on z dobrze sytuowanej rodziny architektów z Maanheim i jego wizją było przebudowanie stolicy Niemiec w taki sposób, by przewyższała swoją potęgą architektoniczą największe stolice ówczesnego świata. Projekt Alberta Speer nosił nazwę Plan Germania i zawierał elementy naśladujące rzymskie, najbardziej wzniosłe budowle, jak rzymski Panteon.
W celu zrealizowania jego planu, w październiku 1941 roku rozpoczęto w Berlinie deportację 23 tysięcy Żydów, którą Albert Speer nadzorował osobiście.
Ciężar wydarzeń wojennych spowodował, że Hitler skierował uzdolnionego Alberta Speera do innej pracy, a plany przebudowy Berlina zostały odłożone na inny czas.
Od 8 lutego roku 1942 Albert Speer sprawował funkcję ministra odpowiedzialnego za uzbrojenie i amunicję. Owocem jego pracy by wyjątkowy rozwój niemieckiej produkcji wojennej, co umożliwiło przedłużenie wojny o kilka miesięcy.
Uważa się, że był on planistą i organizatorem o wyjątkowych zdolnościach, przykładem jednego z najbardziej twórczych umysłów.
Albert Speer został skazany w Norymberdze na dwadzieścia lat więzienia. Wraz z upływem czasu jego sumienie było coraz bardziej obciążone.
George Casalis, jeden z pracowników więzienia, który regularnie spotykał Alberta Speer, powiedział, że nigdy nie spotkał człowieka toczącego tak wielkiej wewnętrznej walki.
Po wyjściu z więzienia, Albert Speer powiedział:
"Spędziłem w więzieniu dwadzieścia lat i mógłbym powiedzieć, że jestem wolnym człowiekiem, moje sumienie zostało oczyszczone przez karę, jaką poniosłem. Jednak tak nie jest. Ciągle noszę brzemię tego co spotkało miliony ludzi i nie mogę się od niego uwolnić...."
Alber Speer był wybitnym architektem i później szczególnie uzdolnionym strategiem, planistą i organizatorem wprowadzającym ład w gospodarce wojennej Rzeszy.
Jednak z powodu swojego postępowania stał się niewolnikiem własnego sumienia, obciążonego grzechem.
Pragniemy rozważyć dzisiaj historię mówiącą o konfrontacji Chrystusa z osobą, której życie było naznaczone ciężarem grzechu.
Jest to historia ukazująca wypełnienie się proroctwa z księgi Izajasza, mówiącego o Mesjaszu uwalniającym ludzi od ich brzemion.
Izaj. 61:1 Duch Wszechmocnego, Pana nade - mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie
W Ewangelii Jana czytamy:
Jan. 8:1-11 A Jezus udał się na Górę Oliwną. 2. I znowu rano zjawił się w świątyni, a cały lud przyszedł do niego; i usiadłszy, uczył ich. 3. Potem uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, postawili ją pośrodku 4. I rzekli do niego: Nauczycielu, tę oto kobietę przyłapano na jawnym cudzołóstwie. 5. A Mojżesz w zakonie kazał nam takie kamienować. Ty zaś co mówisz? 6. A to mówili, kusząc go, by mieć powód do oskarżenia go. A Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. 7. A gdy go nie przestawali pytać, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem. 8. I znowu schyliwszy się, pisał po ziemi. 9. A gdy oni to usłyszeli i sumienie ich ruszyło, wychodzili jeden za drugim, poczynając od najstarszych, i pozostał Jezus sam i owa kobieta pośrodku. 10. A Jezus podniósłszy się i nie widząc nikogo, tylko kobietę, rzekł jej: Kobieto! Gdzież są ci, co cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? 11. A ona odpowiedziała: Nikt, Panie! Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz.
W tym wydarzeniu spotykamy faryzeuszy, niewiastę i Pana Jezusa.
Faryzeusze przyprowadzają do Pana Jezusa kobietę przyłapaną na cudzołóstwie.
Faryzeusze byli religijną grupą dążąca do przestrzegania prawa. Od czasów Machabeuszy, prowadzili nieugiętą walkę z wszelkimi przejawami wpływów pogańskich i sprawowali władzę nad moralnym życiem ludzi. Jak mówi Pan Jezus, „…byli gotowi przebyć lądy i morza aby zrealizować swój cel…” (Mt.23:15). Darzeni byli powszechnie szacunkiem. Wyglądali dostojnie, spoglądano na nich z obawą i respektem.
Stworzona przez nich sytuacja ma być prowokacją, gdyż faryzeusze wiedzą, że Chrystus głosi Bożą miłość i działa w duchu łaski i miłosierdzia.
Wiedzą też, że zgodnie z prawem cudzołóstwo miało być karane bardzo surowo. Cudzołożnice wyprowadzano za miasto i kamienowano.
Przyprowadzając kobietę, która zasługuje na śmierć i chcą sprawdzić, jak się zachowa Chrystus. Jeżeli okaże tolerancję wobec grzechu kobiety, stanie się przestępcą zakonu. Jeżeli potępi kobietę, rzesze ludu, które poznały miłość Chrystusa, stracą nadzieję i odwrócą się od niego.
Faryzeusze szukają powodu do oskarżenia Pana Jezusa.
Nie jest im łatwo ten powód znaleźć, bo trzeba włożyć wysiłek aby oskarżyć niewinnego człowieka.
Więc szukają i znajdują kobietę która staje się zwykłym przedmiotem służącym do realizacji ich zamiarów, do oskarżenia Pana Jezusa.
w. 3 Przyprowadzili ... w.4 Przyłapaną ....
Los kobiety jest bardzo trudny. Kobieta stała się przedmiotem, mającym pomóc faryzeuszom w znalezieniu powodu do oskarżenia Jezusa. Chociaż sytuacja jest nowa, jest ona traktowana jak dotychczas, w sposób przedmiotowy i bez miłości.
Jak czuła się ta kobieta? Odczuwała strach. Wiedziała, że jest prowadzona do Rabbiego na sąd. Był to sąd na śmierć albo życie.
Nie wiemy jaki był rozmiar jej cudzołóstwa, ilu mężczyzn poznała w swoim życiu. Jedno jest pewne: Znała mężczyzn. Jedni tolerowali jej postępowanie, uśmiechali się do niej, bo sami grzeszyli. Na ulicach spotykała też innych, którzy nie akceptowali jej czynów, obchodzili ją z daleka, uważali siebie za czystych i świętych. To oni przyprowadzają ją do Jezusa.
Nie czytamy, by kobieta wypowiadała jakiekolwiek słowa. Ta niewiasta zna swój grzech i w sercu oczekuje oskarżenia i potępienia.
Szatan „schwytuje” człowieka w jego grzeszności i pozbawia nadziei.
Widzimy dwie strony, pomiędzy którymi znajduje się ta kobieta
- Ludzie religijni
- Pan Jezus
Jak postępuje Chrystus i co mówi w powstałej sytuacji?
Pan Jezus kroczy Drogą światłości i mówi szczerze.
Faryzeusze są nieszczerzy. Mają ukryte, złe zamiary. Ich postępowanie jest grą, prowokacją.
Chrystus zawsze mówił i mówi prawdę, lecz czyni to z miłości do człowieka.
Chociaż jako jedyny miał prawo do dokonania osądu tej kobiety, nie potępia jej.
Pan Jezus wie, co wypełnia serce tej kobiety. Chrystus wie, że przyjęła już osąd innych i przychodzi w poczuciu własnej grzeszności.
Pomimo, że w tej sytuacji to Chrystus jest przedmiotem uwagi faryzeuszy, których postawa jest dla Niego zagrożeniem, Pan Jezus w słowach i postępowaniu nie koncentruje się na sobie.
Przedmiotem troski naszego Pana jest postawiona przed nim kobieta.
Postawa jaką przyjmuje Pan Jezus zwiększy jeszcze panujące napięcie i przyczyni się do powstania sytuacji, o której mówi ostatni werset 8 rozdziału. Faryzeusze, którzy pytali, czy należy ukamienować przyprowadzoną kobietę, chwycą kamienie i będą chcieli ukamienować Chrystusa.
(Jan. 8:59 Wtedy porwali kamienie, aby rzucić na niego, lecz Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni.)
W odpowiedzi na pytanie, Pan Jezus nic nie mówi, lecz zaczyna pisać na piasku…
Dla człowieka stojącego z boku, to co czyni i mówi Pan Jezus mogłoby być powodem zniecierpliwienia.
Chrystusie, powiedz wyraźnie: Czy uważasz, że ta kobieta zasługuje na śmierć, czy nie?
Pan Jezus milczy i pisze na piasku… Co zapisuje? Być może imiona zebranych w tym miejscu ludzi? Być może wszystkie znane mu grzechy człowieka?
Słowo Boże nie udziela nam odpowiedzi na to pytanie, dlatego pytanie pozostaje w naszych sercach otwarte.
Pojawia się pauza, która nie jest pustką, lecz jak zawsze czasem rozmowy Pana Jezusa z Ojcem. Przyp. 15:28 „Serce sprawiedliwego rozważa, co odpowiedzieć…”
Podczas różnych wydarzeń opisanych w Ewangeliach, Chrystus prowadził rozmowę z Ojcem: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał”
To co czyni Chrystus wywołuje zniecierpliwienie faryzeuszy, gdyż czas się przedłuża. „Nie przestają pytać”.
W odpowiedzi Pan Jezus wypowiada znamienne słowa: Jan. 8:7 Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem… i ponownie zaczyna pisać palcem po ziemi:
Jan. 8:8 I znowu schyliwszy się, pisał po ziemi.
Chrystus nie wpada w przygotowaną dla niego pułapkę, nie pozwala, by został zgodnie z zamysłem szatana został zniweczony plan zbawienia, by życie kobiety świadomej własnego grzechu, zostało przekreślone.
W całym wydarzeniu objawia się potężna moc Pana. Chrystus usługuje nie w ludzkim duchu, lecz w duchu bojaźni Bożej i ten duch sprawia, że serca zatwardziałych ludzi zostają skruszone.
Sumienia faryzeuszy zostają poruszone i opuszczają miejsce jeden po drugim.
Jak pierwsi odchodzą najstarsi.
Jan. 8:9 A gdy oni to usłyszeli i sumienie ich ruszyło, wychodzili jeden za drugim, poczynając od najstarszych, i pozostał Jezus sam i owa kobieta pośrodku.
Serca najstarszych, najbardziej doświadczonych faryzeuszy, którzy przed chwilą przewodzili w uknuwaniu spisku, zostają poruszone i zawstydzone i jako pierwsi opuszczają to miejsce, dając przykład innym…
Następnie Pan Jezus wypowiada słowa, które niosą przyprowadzonej kobiecie uwolnienie od grzechu, który był źródłem jej duchowej niewoli.
Jan. 8:10-11A Jezus podniósłszy się i nie widząc nikogo, tylko kobietę, rzekł jej: Kobieto! Gdzież są ci, co cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? 11. A ona odpowiedziała: Nikt, Panie! Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz.
"Nie potępiam cię!" Nasz Pan mógłby przekazać wiele słów osąd i oceny. On był i jest światłością. W Nim nie ma żadnej ciemności.
Jednak Chrystus nie przekazuje żadnych słów oskarżenia.
Mamy poczucie, że Pan pragnie przekazać: „Twoją potrzebą jest przyjęcie wolności, której pragnę w twoim życiu”
"Idź i odtąd już nie grzesz"
Słowa Chrystusa nie są wypowiadane w „duchu humanizmu i szeroko pojętej tolerancji”. W swojej miłości, Pan Jezus nie potępia kobiety, jednak mówi jej o grzechu, okazując prawdziwą troskę o jej życie i wskazując drogę wolności. Troszczy się o dobro kobiety i błogosławieństwo, które będzie w jej życiu trwałe.
Faryzeusze wskazywali na grzech kobiety, jednak nie troszczyli się o tą kobietę, wnosząc ducha potępienia i zniszczenia.
Chrystus mówi przyprowadzonej niewieście o grzechu niosąc jej prawdziwe uwolnienie.
Pan Jezus nie potępia i jednocześnie nie pobłaża grzechowi. Zbawiciel stawia ją przed wyborem, którego musi dokonać każdy człowiek.
Szatan potępia, lub zobojętnia na grzech.
W jednym i drugim przypadku człowiek pozostaje niewolnikiem grzechu.
Grzech jest ciemnością, z której Bóg pragnie wyzwolić człowieka.
W swoim postępowaniu Pan Jezus:
- pozostawia troskę o własną sprawę Ojcu
- skoncentrowany jest nie na sobie, lecz na potrzebie drugiej osoby
- kieruje się trwałym dobrem spotkanej kobiety
- usługuje w światłości i w prawdzie, nie w oparciu o własne zasady i wyobrażenia
W zamieszaniu, które wywołał przeciwnik, Chrystus przyjmuje Boże zwycięstwo i usługuje w mądrości oraz w mocy Bożej.
Jest On szczery, otwarty, jednak nie daje się zwieść przeciwnikowi i wprowadzić w pułapkę.
Chrystus mie pozwala, by kobieta pozostała przedmiotem, przerzucanym i poniewieranym.
Pan Jezus przyszedł na ten świat, by z miłości do człowieka wypełnić Boży plan zbawienia.
Celem Jego życia było usłużenie tym, których serca w pokorze i świadomości własnego grzechu, szukali Jego oblicza.
...
Pan Jezus stał się sługą naszego zbawienia.
Szatan traktuje człowieka przedmiotowo. Obj. 12:10 I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem.
Chrystus oddał swoje życie dla naszego zbawienia i dzisiaj wstawia się za każdym, kto powierzył Mu swoje życie.
Rzym. 8:34 Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
Chrystus ukazuje przez Ducha Świętego nasz grzech, by nas od niego uwolnić.
Bóg w mocy Jego światłości ukazuje naszą grzeszność, by prowadzić nas na drogę pełnej wolności
Izaj. 1:18 Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna.
Izaj. 61:1 Duch Wszechmocnego, Pana nade - mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie
2 Kor. 5:21 On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.
Modlitwa:
- O postawę Pana Jezusa:
- Pozostawianie "naszej sprawy" Ojcu
- Troskę o duchowe życie innych osób
- Skoncentrowanie na drugiej osobie i na jej potrzebach
- Oddanie w modlitwie o ludzi, do których posyła nas Pan
- Życie w wolności od grzechu, którą przygotował dla nas nasz Pan
- Poznanie Bożego serca, który pragnie naszej wolności od brzemienia grzechu
- Ochronę przed fałszywymi oskarżeniami
- Duchową gotowość na przyjęcie przebaczenia
Oprac. Piotr Ożana